(1838-1875)
Georges Bizet przez całe swoje krótkie życie pisał operetki i opery. Znane są dwie: Poławiacze pereł i Carmen. Można odszukać jeszcze pięć innych tytułów, a nawet piętnaście – utworów niedokończonych, zniszczonych, zaginionych. Tylko nieliczne wystawiono. Nie miał szczęścia do librett. Szkicował opery o gęśli Emira, carze Iwanie Groźnym, praojcu Noe, królu z Thule, o Cydzie. Szła za nim fama, że pisze nudno i posiada więcej łatwości technicznej niż prawdziwej inspiracji. Młodzieńczą Symfonię C-dur docenił dopiero w XX wieku choreograf George Balanchine tworząc do tej muzyki swój słynny balet (1947), wystawiony również Warszawie (1972).
Bizet był zdolnym dzieckiem. W wieku dziewięciu lat został przyjęty do Konserwatorium Paryskiego, kształcił się w grze na fortepianie i organach oraz w kompozycji u Fromentala Halévy'ego, autora opery Żydówka (swego przyszłego teścia). Operetką Doktor Miracle wygrał konkurs ogłoszony przez Offenbacha (1857), a kantatą Clovis et Clotilde tzw. Wielką Nagrodę Rzymską – zgodnie z regulaminem komponował ją przez 22 dni w zamkniętym pokoju. Podczas stypendialnego pobytu Bizeta we Włoszech powstała opera buffa Don Procopio (1859). Muzyczne sceny Paryża: Grand Opéra, Opéra-Comique, Théâtre-Lyrique i Théâtre Italien, nie czekały na powrót młodego Bizeta. Grały dzieła Meyerbeera, Thomasa, Verdiego, Wagnera, Gounoda, Masseneta. Bizet zarabiał dając lekcje i akompaniując; był doskonałym pianistą, biegle czytał nuty. Opracowywał aranżacje muzyki tanecznej i wyciągi fortepianowe oper, m.in. Don Giovanniego Mozarta i Fausta Gounoda. Doczekał się premiery Poławiaczy pereł (1863) z akcją zanurzoną w modnej egzotyce Cejlonu; ale, co ciekawe, nazwisko kompozytora podano do wiadomości dopiero, gdy po przedstawieniu w Théâtre-Lyrique zapadła kurtyna. Publiczność wychodząc nuciła pieśń Nadira z I aktu „W pamięci dotąd żywię wspomnienie”/”Je crois entendre encore” – niebawem przebój najsławniejszych tenorów. Na tej samej scenie ukazało się Piękne dziewczę z Perth (1867) z zawiłą fabułą wg powieści Waltera Scotta. Podczas wojny francusko-pruskiej (1870 – Bizet walczył jako artylerzysta) teatr spłonął. Komediową w jednym akcie Dżamilę (wg Alfreda de Musset) o orientalnej tematyce zamówiła Opéra-Comique (1872). Z muzyki teatralnej do sztuki Alfonsa Daudeta Arlezjanka Bizet wybrał cztery fragmenty i złączył w koncertową suitę – spotkała się ona z powodzeniem (1872).
W 1873 roku otrzymał libretto Carmen – wedle zgodnych opinii najlepsze operowe libretto, jakie kiedykolwiek powstało. Ale Bizet odkładał komponowanie. Miał żonę i małego synka, pisał inne utwory; dyrekcja Opéra-Comique zwlekała z wyznaczeniem daty premiery. Docierały głosy, że treść jest niemoralna, a muzyka zbyt nowoczesna. Obszerną partyturę Bizet ukończył latem 1874 roku. W dniu 3 marca 1875 rokuotrzymał wstęgę Legii Honorowej, więc wieczorem w teatrze rozradowany czekał na pojawienie się Carmen na scenie. Wierzył, że kompozycja jest „w całości przejrzysta i żywa, barwna i pełna melodii”. Lecz okazało się, że widownia oczekiwała weselszych zdarzeń, a mówione dialogi (cecha francuskiej opery komicznej) dłużyły się. Zapanowała konsternacja.
Bizet przypłacił ten wieczór dwoma atakami serca, gorączką, a wreszcie życiem. W wieku trzydziestu siedmiu lat umierał właściwie z rozpaczy, że Carmen nie spodobała się paryżanom. Ale kiedy odchodził w nocy z 2 na 3 lipca 1875 roku opera przekroczyła liczbę trzydziestu spektakli i jej premierę szykował Wiedeń. Carmen, już z recytatywami w miejscu dialogów, szybko podbiła świat. Warszawa ujrzała tę operę w lipcu 1882 roku na scenie nieistniejącego dziś Teatru Letniego w Ogrodzie Saskim.
Opracowała: Małgorzata Komorowska