Głos ludzki
-
Akt I
Czas trwania: ok. 1 h 10 min.
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki”, fot. Krzysztof Bieliński
-
Zobacz zdjęcie: „Głos ludzki” Plakat Adam Żebrowski
Tragedia liryczna w jednym akcie
Libretto: Jean Cocteau
Prapremiera: 6.02.1959, Opera Komiczna, Paryż
Premiera: 16.04.2016
Wersja z fortepianem
Oryginalna francuska wersja językowa z polskimi napisami
W oparach opium, w kłębach dymu, w kafejkach Montparnasse’u bywali najwięksi: Picasso, Apollinaire, Diagilew. Bywał Jean Cocteau, który w 1930 roku napisał Głos ludzki, czterdziestominutowy monodram dla Berthe Bovy. Bywał też Francis Poulenc, który w 1958 roku do dzieła Cocteau napisał muzykę. Skomponował ją dla swojej przyjaciółki Denise Duval, która powiedziała: „To jest bardzo trudna partytura, w porównaniu z nią Butterfly i Tosca są łatwe – wiem, bo śpiewałam je wszystkie”. Pewnie z powodu trudności z obsadzeniem jedynej roli opera niezwykle rzadko bywa wystawiana. Wymaga perfekcyjnego śpiewu i zarazem filmowego rodzaju aktorstwa. To rola raczej dla śpiewającej aktorki niż operowej śpiewaczki. A jednak Joanna Woś, śpiewaczka operowa, którą do swojej premiery wybrała reżyserka Maja Kleczewska jest doskonała. W przedstawieniu reżyserowanym przez Kleczewską film nakłada się na teatr, twarz jeżdżącej bez celu po mieście Joanny Woś z ekranu – na jej grę sceniczną między samochodami, z dzwoniącym w torbie telefonem i narastającym lękiem po rozstaniu, z wyczekiwaniem na głos i słowa kochanka. Po wypadku estetyka ulicy zmienia się w estetykę horroru: w krew, widma, kroki białego Tanatosa, korale zaciskające się na szyi. Bo „pierwszej nocy po rozstaniu zawsze można spać, ale jak spać w kolejną noc? I następne?”.
Obsada
Realizatorzy
Streszczenie
-
,
O Niej i o Nim wiemy niewiele. Wiemy, że byli zakochani, że związek trwał pięć lat, że mają psa, pisali do siebie listy, które obecnie są zgromadzone w jednej torbie. Wiemy, że On ma nową narzeczoną. Wiemy, że byli na wycieczce w Wersalu i w Marsylii. Wiemy jeszcze, że Ona próbowała popełnić samobójstwo. Że została odratowana dzięki przyjaciółce Marcie. Że było to w nocy poprzedzającej rozmowę telefoniczną, której jesteśmy świadkami.
Wyobraźmy sobie, że Ona nie chce być tej nocy sama w domu, że wsiada w samochód i jedzie przed siebie. Wciąż dzwoni do Niej jakaś nieznajoma kobieta. Ona słyszy w słuchawce ten sam głos. To pomyłka. Ten pomyłkowy telefon będzie tej nocy wracał wiele razy. W końcu odbiera ten telefon, na który czeka cały wieczór, telefon od Niego. Jedzie samochodem w nocy przez miasto i słyszy Jego głos, tak jak codziennie przez ostatnie pięć lat. Ten głos jest jak powietrze, rozmowa jest powrotem wspomnień, można się znów razem śmiać i opowiadać o tym, jak się spędziło dzień. Ale trzeba też rozmawiać o tym, co jest ważne teraz, o oddawaniu rzeczy, o tym, co w czasie rozstania konieczne. Więc kiedy, o której, kto komu co powinien przekazać – wszystkie te bieżące sprawy, o których tak trudno mówić. Trzeba też mówić rzeczy, które ktoś inny chce usłyszeć, że „u mnie dobrze”, „że wszystko w porządku”, „że zakupy, obiad, plany na weekend”. Połączenie się zrywa. Ona oddzwania. Na numer domowy. Bo mówił, że jest w domu, że kładzie się spać, ale nie ma Go w domu i nie wróci na noc. Chwila nieuwagi. Za duża prędkość, utrata panowania nad kierownicą. Wypadek. Znów dzwoni telefon.
Od tej chwili rozmowa jest inna. Szok po wypadku, o którym mu nie powie, ból, lęk, wszystko się teraz na siebie nakłada: obrazy Jego z kochanką, ciała rozrzucone na drodze, huk wypadku, straszny ból głowy. Nie przyjechała karetka, nie ma lekarza, nikt nie zadzwonił po policję. Na poboczu siedzi się samotnie, otoczonym wizjami albo widmami, w stanie, który nie wiadomo, czy jest jeszcze rzeczywistością czy może tylko snem. Może to jest ta krótka chwila, cienka nitka, do której przyczepiają się resztki świadomości, uczuć, pamięci, której chwytają się przed spadnięciem w przepaść.
Sponsorzy
Mecenas Teatru Wielkiego - Opery Narodowej
Partnerzy Teatru Wielkiego - Opery Narodowej
Patroni medialni Teatru Wielkiego - Opery Narodowej