Stanisław Dygat -- prozaik, felietonista, scenarzysta, dramaturg, bezkompromisowy i, na ile to było możliwe, beztroski, ale przede wszystkim lojalny i opiekuńczy człowiek. Właśnie tę „ludzką” twarz artysty będziemy mogli poznać dzięki poświęconej mu wystawie w Galerii „Opera”. Wystawę organizuje Teatr Wielki – Opera Narodowa z okazji 100. rocznicy urodzin pisarza, a na kilka dni przed jej otwarciem, 4 grudnia, w przeddzień urodzin Stanisława Dygata, Senat Rzeczypospolitej Polskiej odda pisarzowi hołd uchwałą upamiętniającą jego postać i wkład, jaki wniósł w polską kulturę.
W Galerii Opera, w specjalnie zaprojektowanej przestrzeni będziemy mogli obejrzeć wiele niepublikowanych dotąd zdjęć z kolekcji córki pisarza, Magdy Dygat-Dudzińskiej, przeczytać list od Stanisława Mrożka, wysłuchać wspomnień o „Stasiu” Janusza Morgensterna i Adama Hanuszkiewicza, wziąć udział w przeglądzie ekranizacji Pożegnań, Disneylandu (Jowita), Jeziora Bodeńskiego, Dworca w Monachium (Palace Hotel), przyjrzeć się imponującemu drzewu genealogicznemu Dygatów, poznać miejsca, w których bywał, poczytać gazety, do których pisał i w których o nim pisano.
„Miał tak absolutne poczucie humoru, jak miewa się absolutny słuch muzyczny” -- pisał o Dygacie Kazimierz Brandys. Przed wojną bywał w sławnej „Ziemiańskiej”, „Zodiaku”, chodził z Witoldem Gombrowiczem do baru „Europejskiego”. Po wojnie stał się jedną z najznamienitszych i najbardziej wpływowych postaci świata literatury. W salonie pisarza i jego żony, Kaliny Jędrusik, wypadało bywać, a Jezioro Bodeńskie czytano w salonach literackich i fabrycznych świetlicach. Nigdy nie napisał ani jednej socrealistycznej książki. „Ale ja sthrasznie chciałem! Tylko nie pothrawiłem!” -- miał ironicznie oznajmić na jednym ze spotkań autorskich.