Nawet jeśli jeden obraz Winiarskiego łudząco przypominałby drugi – nie ma dwóch takich samych. Można by powiedzieć, że w przypadku sztuk plastycznych to zupełnie naturalne zjawisko. Winiarski jednak tworzył swoje obrazy – zwane przez niego obszarami – za pomocą modułów-kwadratów, co sprawiało, że istniało ryzyko powtórzenia w jego sztuce. Nie musiał jednak skupiać się na tym, by układ kwadracików rozmieszczonych na jednym płótnie nie był taki sam jak na innym, bo rozmieszczeniem tym rządził czysty przypadek, wskutek którego powstawał system, a w jego wyniku – dzieło. Inspirację czerpał zewsząd. Na przykład z numerów wydrukowanych na biletach tramwajowych albo tablic giełdowych. Niektóre jego dzieła uwarunkowane były rzutami kostek do gry. Początkowo posługiwał się głównie czernią i bielą. Białe i czarne kwadraty wypełniały przestrzenie kolejnych płócien. O ich rozmieszczeniu i kolorze decydował proces myślowy, powstały z przypadkowych liczb i zdarzeń. To właśnie on był dla Winiarskiego znacznie ważniejszy niż efekt końcowy dzieła. Świadczą o tym opisy autora umieszczane na odwrocie obrazu lub obok dzieła tłumaczące jego genezę. Z czasem Winiarski zaczął operować dodatkowym kolorem, a następnie wprowadził do swej twórczości trójwymiarowość, tworząc kompozycje przestrzenne. W nagromadzeniu kwadratów potrafił wydzielić tak zwaną pustą strefę – brak figur w danym obszarze – w skutek czego na obrazie powstawała asymetryczna „dziura“. Innym razem stosował kierowaną przypadkiem linię brzegową, tworząc przedziwne, również pozbawione symetrii figury i bryły. Nie interesowało go tworzenie tradycyjnie pojmowanych dzieł sztuki. Pragnął przełożyć zagadnienia z nauk ścisłych na język plastyczny. I to pragnienie zrealizował.
Organizator
Galeria Opera