• Kontrast
      • Animacje: Wyłącz
      • Kontrast: A Domyślna wersja kolorystyczna A Czarny tekst na białym tle A Biały tekst na czarnym tle A Czarny tekst na żółtym tle A Żółty tekst na czarnym tle
      • Powiększ tekst: Ctrl plus
      • Pomniejsz tekst: Ctrl minus
      • Przywróć: Ctrl zero
  • Wybierz język angielski EN
  • Butik
  • Newsletter
  • VOD
  • Dla mediów
Teatr Wielki - Opera Narodowa Teatr Wielki - Opera Narodowa
  • Strona główna
  • Repertuar
    • Kalendarium
    • Sezon 2024/25
    • Sezon 2025/26
    • Wystawy
    • VOD
  • Bilety
    • Kup bilet
    • Informacje dla widzów
    • Zwroty biletów
  • Teatr
    • Aktualności
    • Polski Balet Narodowy
    • Ludzie
    • Miejsce
    • Kulisy
    • Historia
    • Kontakt
  • Działalność
    • Edukacja
    • Galeria Opera
    • Muzeum Teatralne
    • Akademia Operowa
    • Konkurs Moniuszkowski
    • Dla mediów
    • Organizacja imprez
    • Wynajem kostiumów
    • Wynajem rekwizytów
    • Fundusze unijne
    • Dotacje celowe

No Risk No Fun

18/05 – 30/06/2024

Ta wystawa obudzi w was sentymenty, o których nawet nie wiedzieliście. Wrócicie do lektur Tyrmanda i kuszącego wdzięku lat 50., nauczycie się rozpoznawać warszawskie ptaki, przejdziecie seans terapeutyczny z pomocą sztuki, wyjdziecie z nowym warszawskim tatuażem i przejdziecie po księżycowym dywanie – mówi Klara Kowtun, współzałożycielka Risk made in warsaw. To pierwsza w Polsce wystawa współorganizowana przez tę polską markę modową we wnętrzach Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie. Będzie ją można zobaczyć od 18 maja do 30 czerwca. Otwarcie w Noc Muzeów o godzinie 22.30.

Obiekty zostały uszyte specjalnie na wystawę przez krawcową Beatę Zielińską z polskich materiałów na warszawskim Grochowie. Pojawią się archiwalne historie z 13-letniej historii marki, jak nieskromna sukienka w tatuaże Warszawiaków i Warszawianek czy suknia ślubna w słynny psychoanalityczny test Rorschacha. Zobaczyć będzie można też efekty współpracy z artystkami i artystami: suknia w portrety białoruskich więźniów politycznych uszyta i zaprojektowana wespół z Janą Shostak na rozdanie Paszportów Polityki lub ubrania w print wolność, który współprojektował Paweł Ponury Żukowski.

Risk ubiera pracowniczki i pracowników Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie. Firma współpracowała z Muzeum Chopina i jest partnerem festiwali chopinowskich, a współzałożycielki tworzyły kostiumy do spektakli operowych reżyserowanych przez Karoline Souflak: The Golden Dragon Petera Eötvösa czy Rusałki Antonína Dvořáka w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu.

LISTA OBIEKTÓW

  • KURTYNA W GÓRĘ

    Risk made in Warsaw to warszawska marka odzieżowa nierozerwalnie związana z lokalną kulturą. Tworzy nie tylko super wygodne ubrania, ale też specjalizuje się w publicystyce odzieżowej – co sezon projektuje printy opowiadające istotne historie, ubiera ludzi kultury, obsługę Teatru Wielkiego - Opery Narodowej i tysiące Polek. Współpracuje z instytucjami kultury, takimi jak Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin”, Muzeum Fryderyka Chopina, Muzeum Literatury czy Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.

    A jak to się zaczęło?

    Rozwiń

    Pomysł był prosty. „Pracowałyśmy w prasie kobiecej i kiedy po raz kolejny redagowałyśmy dział mody, zauważyłyśmy, że obok trencza czy małej czarnej pojawił się nowy, niedoceniany klasyk – szara bluza z kapturem. Same miałyśmy w szafie po kilka egzemplarzy. Postanowiłyśmy wtedy połączyć klasyczne hoodie z wszystkimi krojami kojarzonymi z niewygodą, w których się jednak świetnie wygląda – wspomina Antonina Samecka. „Wszystko szyłyśmy z melanżowej dresówki w charakterystycznym odcieniu optycznej szarości. Takie założenia wymagały znalezienia bardzo sprawnych współpracowników: krawcowych i konstruktorek, które nigdy wcześniej nie szyły eleganckich rzeczy z elastycznych dresów. Razem z nami wymyślały zupełnie nowe patenty na połączenie wygody i szyku. Kluczowe były szwalnie, które zrozumieją nasze potrzeby i będą chciały zainwestować w odpowiedni sprzęt. Wtedy na rynku zakłady specjalizowały się w szyciu albo sportowych dresów, albo eleganckiej konfekcji. My potrzebowałyśmy wszystkich kompetencji naraz. Razem z lokalnymi dziewiarniami opracowywałyśmy też zupełnie nowe składy szarych dzianin, które zachowywały się jak jedwab, wełna czy inna potrzebna nam jakość. To nas nauczyło podejścia: „nie ma, że się nie da” – tłumaczy Klara Kowtun.

    Z szarej dresówki uszyto w Risku: suknię ślubną i to niejedną, marynarki i całe garnitury, męski frak, ubranka dla Barbie, które są teraz w Muzeum Zabawek w Kielcach, karoserię samochodu, koktajlowe sukienki i spódnice z tiulowymi halkami, modelujące gorsety, kombinezony wyścigowe, kajutę paryskiej barki, miękką komnatę do oglądania sztuki, pokrowce na laptopy z kapturkiem, bluzę dla psa, maskotki, krawaty i muszki, becik, wizytówki, pościel, kanapę, kostium do chodzenia po linie, dresy na miarę i mnóstwo świetnie skrojonych, a zarazem wygodnych ubrań.

    A o co chodzi w nazwie? O podejmowanie ryzyka, by robić w życiu te rzeczy, które się kocha. Z tego właśnie powstał Risk. Bez ryzyka nie ma zabawy.

    Na wystawę z okazji 13-lecia Riska z szarej dresówki powstała kurtyna z gigant-bluzy z kapturem. Uszyła ją na warszawskim Grochowie krawcowa Beata Zielińska. Ma 3,20 metra wysokości i 2,5 metra szerokości.

    Zwiń
  • RISK x TEATR WIELKI - OPERA NARODOWA x AGNELLA Dywany

    Teraz możesz przejść się po Księżycu, stąpając twardo po ziemi. Specjalnie na wystawę z okazji 13-lecia Risk made in Warsaw wraz z Teatrem Wielkim - Operą Narodową oraz firmą Agnella z Białegostoku powstał wyjątkowy projekt: dwa dywany utkane w kosmiczny wzór. Jeden z nich, długi na 16 metrów, pięknie zastępuje czerwony dywan na głównych schodach. Drugi, okrągły, o średnicy 7 metrów, znajduje się przed Salami Redutowymi.

    Rozwiń

    Pomysł na print powstał, gdy Teatr Wielki - Opera Narodowa zaproponował, by Risk ubrał obsługę Opery na najbliższe lata. W projektach Riska występują cudowne osoby, z którymi kontakt ma każdy, kto przychodzi do Opery. Witające przy wejściu, obsługujące szatnię, sprzedające bilety i programy, dyrygujące ruchem i pomagające odnaleźć miejsce na widowni. A ich ubrania ozdabia specjalny print, zaprojektowany z grafikiem Pawłem Palikotem. Kierownik literacki TW-ON Marcin Fedisz zaproponował, by print nawiązywał do charakterystycznego dla wnętrza Opery elementu architektonicznego. Było dużo rozmów o historii budynku, jego odbudowie pod batutą Bohdana Pniewskiego, oglądania archiwalnych zdjęć i projektów. „Finalnie postanowiliśmy wydobyć na princie element, który zna każdy, kto choć raz usiadł na widowni w Sali im. Stanisława Moniuszki i podniósł wzrok do góry, czyli spektakularny sufit inspirowany kosmosem”– mówi Antonina Samecka, współzałożycielka Riska.

    Z okazji wystawy kosmiczny wzór przeniesiono na dywany wykonane przez firmę Agnella, zajmującą się tym rzemiosłem od trzech pokoleń. Od 1975 cały proces produkcji odbywa się niezmiennie w Białymstoku – od obróbki owczego runa, splatania i barwienia przędzy aż po gotowy dywan. Dywany dla opery powstały w technologii axmister, która pozwala na tkanie dywanów o bardzo bogatej palecie kolorów. Każdy z dywanów Agnella przechodzi w procesie produkcji przez 60 par rąk. Nad powstaniem kosmicznych dywanów do opery czuwała projektantka Agnelli: Beata Palikot-Borowska, siostra autora printu.

    Agnella jest częścią grupy Brintons Carpets, jednego z największych producentów wykładzin wełnianych na świecie, światowego lidera w produkcji wysokiej jakości wełnianych wykładzin do użytku komercyjnego oraz domowego. Brintons jako jedna z pierwszych firm za panowania królowej Elżbiety II został wyróżniony tytułem „The Royal Warrant”, oficjalnego dostawcy na brytyjski dwór królewski.

    Podziękowania dla Marcina Fedisza, Anny Nagórko, Mai Kluczyńskiej, Marty Sadowskiej, Piotra Czai.

    Foto: SZYMON BRZÓSKA/THE STYLE STALKER, ARCHIWUM
    Projekt printu: PAWEŁ PALIKOT
    Koordynacja powstania dywanów: projektantka BEATA PALIKOT-BOROWSKA

    Produkcja dywanów: AGNELLA

    Zwiń
  • NO RISK NO PHOTO

    Artysta, grafik, muzyk Sławek Żamojda od 4 lat dokumentuje życie Risk made in Warsaw. Zdjęcia robi właściwie codziennie – jednym ze swoich około stu aparatów (najczęściej pojawiają się Zorka 5 i Smiena 8). Zdjęcia powstają głównie w biurach i pracowni projektowej w starej kamienicy, butiku i ogrodzie przy ulicy Szpitalnej 6A. Sławka snapshotami i przetworzonymi przez niego zdjęciami innych fotografów Riska „wytapetowane” są całe ściany biur warszawskiej marki. Zobacz, co się dzieje na zapleczu Riska, jak powstają te wszystkie projekty i gdzie potem chodzą. A może wypatrzysz tu siebie?

    Napis: Sławek Żamojda

    Rozwiń

    Wielkie podziękowania dla tych, którzy przez te lata fotografowali Riska: Szymona Brzóski, Macieja Boronia,
    Marii Bulikowskiej, Marleny Bielińskiej, Heleny Bromboszcz, Martyny Bardeckiej, Agi Bilskiej, Wojtka Cubery,
    Basi Czartoryskiej, Konrada Ćwika, Krzysztofa Gierałtowskiego, Izy Grzybowskiej, Magdy Gurwińskiej,
    Marcina Imszenika, Celestyny Król, Kamili Krzewskiej, Igora Kubika, Irka Kamieniaka, Kobasa Laksy, Edyty Leszczak, Weroniki Ławniczak, Tymka Maciejewskiego, Ignacego Matuszewskiego, Antka Mrozińskiego, Michała Muskały, Eweliny Nieczypór, Anity Olbryś, Pawła Palikota, Weroniki Pawłowskiej-Ciągło, Agnieszki Pogorzelskiej, Ewy Przedpelskiej, Krystyny Roszak, Marty Rybickiej, Marty Rzący, Adama Sztokiniera, Veroniki Szwejk, Weroniki Walijewskiej, Ani Witko, Ady Zielińskiej, Maxa Zielińskiego, Piotra Żelaznego i innych.

    Zwiń
  • TEST RORSCHACHA

    Czy mogę w tym iść? W co się ubrać? Co sobie o mnie pomyślą? Często zastanawiamy się, jak ocenią nas inni, a tak naprawdę nie mamy na to wpływu. Każdy widzi w nas co innego, patrzy ze swojej perspektywy i jego interpretacja często więcej mówi o nim samym niż o nas. Stąd pomysł na kolekcję w widowiskowy print inspirowany najbardziej wieloznacznymi plamami w dziejach psychoanalizy. Tym razem Risk wziął na warsztat stworzony w 1921 roku test Rorschacha.

    Rozwiń

    Paweł Palikot namalował poszczególne elementy ręcznie, a następnie przerobił na powtarzalny wzór, który został nadrukowany na wyprodukowany w Łodzi materiał.

    A specjalnie na wystawę z okazji 13. urodzin Risk made in Warsaw powstała rorschachowa balowa suknia z dresu. Uszyta przez krawcową Beatę Zielińską na warszawskim Grochowie z siedmiu metrów materiału. Suknia jest surrealistyczna, elastyczna i bardzo wygodna. Jedni w inspirowanych Rorschachem plamach zobaczą dzikie zwierzęta, inni malownicze macice, śnieżne kwiaty, diabły, secesyjne witraże, a jeszcze inni totemy, pszczoły lub stado motyli. Ubranie w ten wzór pozostawia duże pole do interpretacji. Wszystko zależy od wyobraźni patrzącego.

    ZŁOTY SMOK – OPERA RARA

    Ten print ma za sobą już jedną operową historię. W 2021 roku założycielki Risk made in Warsaw, Antonina Samecka i Klara Kowtun, stworzyły kostiumy do opery The Golden Dragon Petera Eötvösa w reżyserii Karoliny Sofulak.

    Premiera odbyła się na prestiżowym Festiwalu Opera Rara.

    Praca była dwuetapowa, bo po miesiącach prób, na dzień przed przewidywaną wiosenną premierą, Covid 19 pokrzyżował wszystkie plany. Ostatecznie premiera miała miejsce 26 września 2021 roku. W zbiorowy proces twórczy zaangażowane były dwie ekipy: sopranistka Robin Steitz, Peter Tanatsitsa i Helena Rasker, Łukasz Klimczak, Karol Kozłowski, a także Aleksandra Żakiewicz, Natalia Kawałek i tenor Bartosz Gorzkowski. Do tego orkiestra Spółdzielnia Muzyczna pod batutą nowojorskiego dyrygenta Edo Frenkela, choreografka Monika Myśliwiec i koordynator Darek Meclik. Dobrym duchem całego przedsięwzięcia była Agnieszka Drotkiewicz.

    Foto: MAX ZIELIŃSKI, ANTONI MROZIŃSKI, ARCHIWUM

    Projekt printu: PAWEŁ PALIKOT
    Premiera printu: 2020

    Zwiń
  • TYRMAND W DRESIE

    W 2014 roku warszawskie Muzeum Literatury zaprosiło Risk made in Warsaw do współpracy przy wystawie o pisarzu Leopoldzie Tyrmandzie. Założycielki Riska, Antonina Samecka i Klara Kowtun, miały kuratorować wystawę o stylu życia pisarza. Wraz z zespołem zaprojektowały serię zaskakujących obiektów – był m.in. bikiniarski skarpetkomat, geometryczne mikromieszkanko Tyrmanda, kawiarnia, w której można było napić się kawy z intelektualno-plotkarską wkładką czy neon „Jestem obmierzłym pedantem” pisany ręcznymi literami Tyrmanda, który dziś znajduje się nad wejściem do warszawskiego butiku marki przy ulicy Szpitalnej 6A w Warszawie.

    Rozwiń

    Wernisaż odbył się 3 kwietnia 2014 roku. Przyszło ponad tysiąc osób. Częścią wystawy był dresowy happening. Kilkadziesiąt osób pojawiło się w projektowanych specjalnie na tę okazję strojach inspirowanych, tymi, które nosił pisarz, jego znajome i znajomi w latach 50. Wszystko bardzo eleganckie, wszystko uszyte z szarego dresu. Okazało się, że te ubrania chwyciły tak bardzo, że powstała oficjalna kolekcja Tyrmand, która kilka miesięcy później trafiła do butików i do międzynarodowych mediów, m.in. vogue.com. W tyrmandowych strojach odbyła się też Potańcówka, czyli Risky Dancing, nakręcony w Warszawie czarno-biały film Kuby Łubniewskiego, który otrzymał sześć nominacji na Mercedes-Benz Bokeh International Fashion Film Festival w Cape Town: Best Direction, Best Picture, Best Art Direction, Best Cinematography, Best Hair and Make Up i Best Fashion. Zdobył nagrodę za najlepszą reżyserię.

    Na wystawę z okazji 13-lecia Riska we współpracy z krawcową Beatą Zielińską po raz kolejny uszyto wszystko z szarego dresu: suknię dziewczyny Tyrmanda z dekoltem à la Kalina Jędrusik, pasek, kolczyki, torebkę, nawet szpilki, a do tego dwurzędowy garnitur Leopolda w niezwykle wygodnej wersji.

    WYSTAWA PROJEKT TYRMAND
    Kuratorki i kuratorzy: Antonina Samecka, Klara Kowtun, Igor Kubik, Anna Tenenbaum, Marcin Franczak Guest Star: Piotr Zachara
    Premiera wystawy: 2014

    Podziękowanie dla Moniki Błędowskiej, braci Marcina i Tomka Ebertów, Dariusza Makaruka, Piotra Płoskiego,
    Magdy Rzeszot, Julity Tomasik, Beaty Zielińskiej, Joanny Kukawskiej, Maćka Towarka, Viki May, Maryli Musidłowskiej, Natana Kryszka, Agi Zaryan, Brunona, Kasi, Konrada i Patryka z Mustache Warsaw oraz Tomka Sz., Antka M., Daniela P., Marcina Sz., Agnieszek K. i Sz., a przede wszystkim dla Aleksandry Miszułowicz.

    Foto: MAX ZIELIŃSKI, IREK KAMIENIAK, CELESTYNA KRÓL, ARCHIWUM

    Premiera kolekcji: 2014

    Zwiń
  • ART THERAPY

    Efekt współpracy z artystą i konserwatorem dzieł sztuki Tomaszem Poznyszem, który na zamówienie Risk made in Warsaw namalował technikami dawnych mistrzów wegańską martwą naturę z polskim rodowodem. Skąd pomysł, by zamówić u artysty olejny obraz, a następnie przenieść go na ubrania?

    Rozwiń

    „Parę lat temu odwiedziłam Rijskmuseum, gdzie akurat filozof Alain de Botton z historykiem sztuki Johnem Armstrongiem kuratorowali amsterdamskie zbiory pod hasłem ART IS THERAPY” – mówi Antonina Samecka, współzałożycielka Riska. Błyskotliwie dowodzili, że sztuka może pełnić rolę terapeuty, a właściwie poradnika na temat codziennych spraw – takich jak pieniądze, miłość, seks, relacje, praca, polityka. „Szczególnie w pamięć zapadła mi martwa natura – truskawki, a pod nimi żółta kartka z hasłem do przemyślenia: »Chcę się rozwieść. Chyba się odkochałem«. A dalej komentarz de Bottona: »by namalować martwą naturę, artysta musi spojrzeć na truskawki, jakby ich nigdy wcześniej nie widział, dostrzec rzeczy i niuanse, na które nie zwraca zwykle uwagi«”. Podobne podejście powinniśmy zastosować do wieloletniego partnera i właściwie do wszystkiego, co kochamy – tłumaczył de Botton. Przyjrzeć się temu jeszcze raz, na nowo. Miłość opiera się na docenianiu – a kiedy zapominamy o docenianiu, miłość się kończy. I właśnie to zdanie zainspirowało nas przy tworzeniu tej jesienno-zimowej kolekcji” – mówi Samecka. Zamiast odświętności, wzięto na warsztat zwyczajność – warzywa, które jesienią i zimą jadamy w Polsce. Wzór ART THERAPY przypomina, że często brak nam uwagi, by docenić piękno codzienności, a nawet banału. By opowiedzieć tę historię, Risk zamówił obraz u Tomasza Poznysza.

    Olejny obraz w stylu śniadaniowych martwych natur Florisa van Dycka powstawał wiele tygodni. Znaleźć na nim można dynię, pietruszkę, kapustę, bakłażana, kalafiora, pora czy jabłka. „Wykonałem go zgodnie z technicznymi i technologicznymi zasadami malarstwa holenderskiego XVI i XVII wieku” – wspomina Poznysz. Wegańską martwą naturę chcieliśmy wzbogacić o jakieś przedmioty, co nasunęło pomysł, aby skorzystać z charakterystycznej dla tego malarstwa symboliki wanitatywnej – zwierzęca czaszka, puste kieliszki, chodzące mrówki. „Zegarek kieszonkowy jest moim osobistym dodatkiem. W holenderskich martwych naturach urządzenia do odmierzania czasu symbolizowały jego nieubłagany upływ” – mówi artysta. Autor umieścił na płótnie również mieszczańskie pamiątki pochodzące głównie od zaprzyjaźnionej, bogatej w historię, polsko-żydowskiej rodziny – biżuterię, patery, sztućce i inne bibeloty. „Jednocześnie musiałem trzymać się wytycznych dotyczących powtarzalności printu z szerokością jego brytu. Dlatego zaproponowałem, aby przedmioty leżały na tkanym ręcznie kilimie – motyw obrazów Holbeina – lecz, by widziane były z nietypowej dla klasycznych Holendrów perspektywy – z góry” – opowiada Poznysz. Skończony obraz, na który później położony został zgodnie ze szkołą holenderską werniks, został sfotografowany, by stworzyć cyfrowy plik możliwy do przerobienia na print na materiale. Projektant printów Paweł Palikot pracował nad tym, by natężenie kolorów jak najwierniej oddawało płótno, a kompozycja układała się dobrze też na ubraniach i ciałach.

    Powstałą na wystawę z okazji 13-lecia Riska suknię uszyła na warszawskim Grochowie krawcowa Beata Zielińska – z 5 metrów materiału wyprodukowanego w Łodzi.

    Foto: HELENA BROMBOSZCZ

    Obraz: TOMASZ POZNYSZ

    Projekt printu: PAWEŁ PALIKOT

    Premiera kolekcji: 2019

    Zwiń
  • SEN O WOLNOŚCI

    Maryla Musidłowska, mama Antoniny Sameckiej, współzałożycielki Riska, w latach 80. przenosiła zakazane wydawnictwa ubrana w zmysłową białą suknię. Dlaczego? Bo wtedy nikt nie podejrzewał tak wystrojonej dziewczyny o polityczne zaangażowanie. Stąd w Risku ta biała wersja kopertowej sukienki Dreamgirl.

    Rozwiń

    Napisy z cytatami o wolności (w tym m.in. parafrazę fragmentu wiersza Ernesta Brylla) stworzył specjalnie do tej kolekcji artysta – aktywista Paweł Żukowski, korzystając z oryginalnych, popularnych w latach 70. i 80. arkuszy letraset. To technika, dzięki której można było w domowych warunkach robić ulotki, fanziny, okładki płyt oraz, oczywiście, „bibułę” – którą w latach 80. kolportował też ojciec Antoniny, Ryszard Samecki.Nomen omen swój „kantorek z bibułą” miał w kamienicy na Szpitalnej 5, gdzie na pierwszym piętrze mieściła się siedziba KKK NZS (Krajowej Komisji Koordynacyjne Niezależnego Zrzeszenia Studentów, czyli studenckiego odpowiednika Krajowej Komisji NSZZ „Solidarność”, powstałego po Sierpniu 1980). Na tym samym piętrze w tej samej kamienicy mieściło się na początku studio projektowe Riska.

    „To dla mnie i dla Riska bardzo ważna sukienka. Wzór ułożony został przez grafika Pawła Palikota z napisów stworzonych przez Pawła Żukowskiego. Napisy powstały w duchu recyklingu. Któregoś dnia, gdy zastanawialiśmy się, jaką techniką napisać słowo „Wolność”, Żukowski znalazł na śmietniku folie z nadrukowanymi technicznymi literami, które można przekalkować na papier. Od razu poczuliśmy, że to jest to!” – mówi Klara Kowtun, współzałożycielka Riska. „Wolność” wygląda niekiedy tak, jakby ktoś chciał ją zdrapać ze ściany, usunąć z papieru. Ale jest nią zadrukowana od góry do dołu cała sukienka – manifest. Zwraca uwagę i można dzięki niej odbyć niejedną ciekawą dyskusję.

    Zdjęcia do kolekcji zrobił fotograf legenda, który współtworzył wizerunek polskiej mody: Krzysztof Gierałtowski. W latach 1968–1971 był głównym fotografem mody w kultowym miesięczniku „Ty i Ja”, fotografował też w latach 60. produkcję domów mody, jak Moda Polska czy Telimena, oraz fabryk odzieżowych, jak Cora, 1 maja we Wrocławiu, Próchnik, Vistula, Wólczanka.

    Instalacja w print WOLNOŚĆ pojawiła się również na wystawie Pawła Żukowskiego.

    Foto: KRZYSZTOF GIERAŁTOWSKI, ANTONI MROZIŃSKI, IREK KAMIENIAK

    Projekt printu: PAWEŁ PALIKOT
    Premiera printu: 2021

    Zwiń
  • RISK x CENTRALNE MUZEUM WŁÓKIENNICTWA W ŁODZI

    A gdyby tak odtworzyć rzuciki z babcinych koszul, łąki i geometryczne abstrakcje z sukienek naszych babć? Pracując nad tą niedzisiejszą kolekcją, ekipa Risk made in Warsaw sięgnęła nie tylko do domowych zbiorów, ale też do archiwów Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, największej w Europie instytucji poświęconej włókiennictwu i historii tkactwa. Pod lupę wzięto setki próbek wzorów od połowy XIX wieku do lat 80. XX wieku. Największym olśnieniem okazały się te z międzywojnia. Dotarliśmy do nazwisk osób, które je wtedy projektowały – często były to kobiety.

    Rozwiń

    Po obejrzeniu każdej dostępnej próbki, do testów wybrano 25 wzorów. Wtedy dla grafika Pawła Palikota zaczęła się praca u podstaw. I to dosłownie, bo odtwarzał wzory nie na bazie wielometrowych belek materiałów, tylko skrawków 5 cm x 5 cm. Czyli tak naprawdę od nowa je rysował, multiplikował, nadawał nową kolorystykę i dodawał „drukarskie” smaczki, np. charakterystyczne dla tego okresu przesunięcia farb, które oddają klimat materiałów z dawnych lat. „Najciekawsza jest beztrendowa różnorodność tych wzorów – równie dobrze mogłyby zostać zaprojektowane w latach 50., 60., 70. i teraz. Nadaliśmy im nowe kolory, poprzeplataliśmy i połączyliśmy w jedną całość. Powstała kolekcja Poza Czasem, dzieci kwiaty jak z mojego ukochanego filmu Miloša Formana Hair – opowiada współzałożycielka Riska Antonina Samecka.

    Na wystawę z okazji 13-lecia Riska uszyto sukienkę, która składa się ze wszystkich printów, które powstały przy okazji kolekcji Polish Archives – Poza Czasem: tych, które były bestsellerami i tych, które pozostały tylko na etapie prób w drukarni. To trochę patchwork, a trochę zbroja uszyta przez krawcową Beatę Zielińską na Grochowie z łódzkich wzorów sprzed 100 lat.

    Podziękowania: Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi za udostępnienie archiwalnych printów i możliwość dania im nowego życia na projektach Riska;
    Kwiaty & Miut za kwiaty i zrobione z nich wianki.

    Foto: WERONIKA ŁAWNICZAK, KONRAD ĆWIK, ARCHIWUM

    Projekt printów: PAWEŁ PALIKOT
    Premiera kolekcji: 2021

    Zwiń
  • POLITICAL DRESS

    Czy sukienką można też zabrać głos? Jak najbardziej. Marka od lat wspiera polsko-białoruską artystkę i aktywistkę Janę Shostak, autorkę m.in. akcji NOWAK/NOWACZKA/NOWACY, w której zastępuje tymi słowami odmianę słowa „uchodźca”, Krzyku dla Białorusi, laureatkę Paszportu „Polityki” w kategorii „sztuki wizualne”.

    Rozwiń

    Pierwsza była biało-czerwono-biała sukienka Jany, uszyta w Risku w geście solidarności z osobami z Białorusi, które ucierpiały pod reżimem Łukaszenki. „Ludzie chcą mieć prawo głosu, wziąć w końcu udział w prawdziwych, niesfałszowanych wyborach. Ja nie znam innej rzeczywistości – w dniu wyborów Łukaszenki jako roczne dziecko zaczęłam chodzić. Nikt nie przypuszczał, że to będzie trwało tak długo” – mówiła Jana Shostak. Gdy sytuacja w Białorusi zaostrzyła się, Jana zwróciła się do Riska o specjalną symboliczną sukienkę. W Białorusi za noszenie biało-czerwono-białych ubrań w ostatnich czasach można było zostać aresztowanym. Specjalnie dla Jany uszyto sukienkę Dreamgirl w kolorach historycznej flagi Białorusi, będącej obecnie symbolem opozycji.

    Na rozdanie Paszportów „Polityki” za 2021 rok Jana chciała założyć suknię, która reprezentuje coś więcej, niż tylko noszącą ją osobę. Tak powstało ubranie-pomnik: suknia z portretami 1200 więźniów politycznych reżimu Łukaszenki. Gdy artystka odbierała nagrodę w dziedzinie „sztuki wizualne”, jej przemowa była czymś nieporównanie więcej niż tylko manifestem artystycznym.

    PRZEMÓWIENIE JANY Z ROZDANIA PASZPORTÓW „POLITYKI":

    Dobry vieczar,
    moja suknia jest zrobiona z portretów tysiąca dwustu więźniów politycznych, niewinnych zakładników reżimu w Białorusi. Chcę wykorzystać ten czas podziękowań, aby przeczytać list do ich rodzin: „Daragija,
    dziękuję Wam za wychowanie tak dzielnych i niezłomnych ludzi. Płaczę na samą myśl o tym, ile nerwów i zdrowia kosztuje Was to poświęcenie, jak bardzo cierpicie, znosząc wiadomości o nieludzkich warunkach przetrzymywania i prześladowania Waszych bliskich. Kiedy od piersi matki na lata odrywa się niemowlę, bo wstawiła komentarz w sieci.Nie wyobrażam sobie, jak to jest, gdy twój rodzic, rodzeństwo, dziecko czy małżonek są torturowani. A Ty nie możesz nic z tym zrobić. A Wy jakimś cudem znajdujecie jeszcze w sobie siłę, aby wspierać się nawzajem oraz wspierać ludzi wokół siebie. Jednocześnie o swoich potrzebach milczycie jak partyzanci. Jak Babula, ratująca swoje wnuczęta przed domem dziecka, uciekając z Mińska do obcej sobie Warszawy.
    Myślę o waszych bezsennych nocach, niekończących się bez skutku podróżach do kolonii karnych.
    O patroszonych paczkach i cenzurowanych listach, kontrolowanych rozmowach i odwoływanych
    bez podania przyczyny spotkaniach. Niewiarygodne, że nie możecie się nawet dowiedzieć o stanie zdrowia najbliższej osoby. Podłe i okrutne oznaczenie więźniów politycznych żółtą oznaką, co w tamtej rzeczywistości sprowadza ich do kategorii podludzi. Tak bardzo chciałabym pomóc. Więc krzyczę jak mogę, póki mogę. Razem z partyzantkami motywujemy ludzi dobrej woli do wsparcia nowoprzybyłych. Opracowujemy system rehabilitacji i asymilacji waszych krewnych po odbyciu wyroku. Zbieramy środki, drukujemy kalendarze. Przyjdzie dzień, w którym nadrobimy wszystkie zaległe urodziny i święta. Odtworzymy zarekwirowane przy przeszukaniach rodzinne zdjęcia. Jak pisał jeden z naszych skazanych bohaterów
    „Światło zwycięża, jesteśmy niewinni!”.
    Trymajcesia, my z wami.
    Zhyve Belarus!”
    Drodzy nowi rodacy i rodaczki, nowacy i nowaczki,
    Mam nadzieje, że mój głos obudzi wasze serca i skłoni do tworzenia gestów wsparcia w na różnych poziomach.

    Foto: JANA SHOSTAK, JAKUB JASIUKIEWICZ, WOJTEK RADWAŃSKI

    Zwiń
  • WARSZAWSKIE TATUAŻE

    Rysowany tuszem projekt, inspirowany XVI-wiecznymi kafelkami z Muzeum Warszawy, kryje wiele lokalnych miłości. Punktem wyjścia są tatuaże ludzi, którzy kochają to miasto.

    Rozwiń

    Jest złota kaczka z kostki współzałożycielki Risk made in Warsaw Klary Kowtun, „siatkarka” z placu Konstytucji, napis ZŁY wytatuowany z wielkiej słabości do Tyrmanda i warszawskiego klubu sportowego AKS ZŁY, palma Joanny Rajkowskiej z ronda de Gaulle’a, syrenki pod postacią samochodową oraz rybio-kobiecą. Do tego nieistniejąca już tęcza z placu Zbawiciela, przedwojenne gwiazdy kina, kilka warszawskich ptaków z innego riskowego printu, a także zaprojektowany przez pradziadka współzałożycielki Riska Antoniny Sameckiej niebotyk Prudential (obecnie Hotel Warszawa).

    Specjalnie na wystawę z okazji 13-lecia Riska powstała w tym princie suknia, która jest przewrotna jak Warszawa – z przodu koszulowa, zapięta pod szyję, biznesowa, a z tyłu – zupełnie nie. Uszyta na Grochowie przez Beatę Zielińską z materiału wyprodukowanego w Łodzi, z guzikami z masy perłowej – również produkowanymi w Łodzi.

    Foto: MAX ZIELIŃSKI, SZYMON BRZÓSKA/THE STYLE STALKER

    Projekt printu: JUSTYNA TASAK
    Premiera printu: 2022

    Zwiń
  • Z ARCHIWUM RISK

    Nie byłoby Riska bez osób, które go kochają, na co dzień noszą i współtworzą, często podrzucając na riskowych mediach społecznościowych świetne pomysły, też na projekty.

    Rozwiń

    Na wystawę z okazji 13-lecia wspólnie z fanami marki wybrano 20 najbardziej nośnych, zapamiętanych, nostalgicznych, najczęściej wspominanych ubrań. Znajdziesz wśród nich coś, co masz już w szafie?

    Zwiń
  • POLSKIE ETNO

    Pomysł na radykalne barwy i łowickie etno wziął się z podróży po... Etiopii, którą odbyła współzałożycielka Risk made in Warsaw Klara Kowtun. Z podziwu dla tamtejszego wyrazistego sposobu ubierania się, gdzie intensywne odcienie i ludowość nosi się na co dzień, miksując je z nowoczesnością.

    Rozwiń

    „Strój łowicki nie jest strojem służebnym. Jest strojem wsi nieznającej pańszczyzny. Powstał w atmosferze wolności, jako wyraz niezależności, godności i dumy wsi łowickiej” – pisała w publikacji Łowickie tkactwo odzieżowe etnografka Anna Świątkowska. W autorskiej interpretacji Risk made in Warsaw powstał wyrazisty print z biglem, który z powodzeniem chodzi po ulicy. Jest tu w sumie 20 kolorów, a różnych grubości pasków 15 (od 14 cm do 1/4 mm). Wzór, który równie dobrze odnajdzie się w Polsce, Meksyku, jak w Kenii czy w Maroku. Maxi sukienka Infinity Dress w ten risky wzór znajduje się w zbiorach warszawskiego Muzeum Etnograficznego.

    Specjalnie na wystawę z okazji 13-lecia Riska powstała łowicka bluza z kapturem noszona do spektakularnej, a wygodnej Infinity Dress. Uszyte na warszawskim Grochowie przez krawcową Beatę Zielińską z materiału wyprodukowanego w Płocku.

    Foto: MAX ZIELIŃSKI, IZA GRZYBOWSKA, ARCHIWUM

    Projekt printu: PAWEŁ PALIKOT
    Premiera printu: 2019

    Zwiń
  • PTAKI WARSZAWY

    Ten print wprowadza w dobry nastrój podobnie jak ćwierkanie za oknem. W Warszawie mieszkają dziesiątki gatunków ptaków – na osiedlach, w parkach, w lasach, nad rzeką, a nawet w Pałacu Kultury i Nauki. Tak jak ludzie – są tu na stałe lub przelotem z wielu stron świata.

    Rozwiń

    Śpiewają, świergoczą, stukoczą, gwiżdżą i gruchają. Jeśli dobrze się przyjrzysz, na materiale wypatrzysz: czyżyki, jemiołuszki, jastrzębie, kokoszki, mazurki, gołębie, bażanty, wróble, dzięcioły, gęsi, czaple, mazurki, zięby i wiele innych. Projektant printu, Paweł Palikot, stworzył go, inspirując się japońskimi drzeworytami Kosona Ohary. Jest intensywnie, nawet nieco egzotycznie. „Bo kiedy popatrzysz na zimorodka, wilgę czy sikorkę, to one są tak wyraziste i słoneczne w kolorach, jak ptaki z ciepłych krajów. Tylko rzadko mamy okazję przyjrzeć się im długo, dokładnie i z bliska” – mówi Palikot. Na wystawę z okazji 13-lecia Riska powstało ornitologiczne kimono z kapturem, z dodatkiem nigdy „niepublikowanej” wersji kolorystycznej dzianiny w ptasio-warszawski print. Uszyte na Grochowie przez krawcową Beatę Zielińską.

    Foto: BASIA CZARTORYSKA, MAX ZIELIŃSKI, ANTONI MROZIŃSKI, ARCHIWUM

    Projekt printu: PAWEŁ PALIKOT
    Premiera printu: 2019

     

    Zwiń

Organizator

Galeria Opera

Czas trwania

18/05 – 30/06/2024

Wstęp

Otwarcie podczas Nocy Muzeów o godzinie 22.30. Sprawdź mapkę wejść na wystawy obowiązującą 18 maja. Do końca czerwca wystawa będzie czynna dla widzów na godzinę przed spektaklami oraz podczas przerw.

 

  • Strona główna
  • Udostępnij
do góry
  • Repertuar

    • Sezon 2024/25
    • Kalendarium

    Bilety

    • Abonamenty
    • Zakup biletów
    • Regulamin 2024/25
    • Regulamin 2025/26
    • Regulamin promocji 21% 10 czerwca 2025
  • Teatr

    • Aktualności
    • Polski Balet Narodowy
    • Ludzie
    • Miejsce
    • Historia
    • Kulisy
    • VOD
    • Podcasty
    • Kontakt
  • Działalność

    • Edukacja
    • Galeria Opera
    • Muzeum Teatralne
    • Archiwum
    • Akademia Operowa
    • Konkurs Moniuszkowski
    • Butik
    • Wynajem kostiumów
    • Wynajem rekwizytów
  • Inne

    • Informacje dla widzów
    • Deklaracja dostępności
    • Mapa strony
    • Newsletter
    • Monitoring
    • Polityka prywatności / Cookies
    • Ochrona danych osobowych
    • Wejdź w obiektyw
    • Pasieka w Teatrze
  • Współpraca

    • Partnerzy i sponsorzy
    • Współpraca i wsparcie
    • Organizacja imprez
    • Ogłoszenia
    • Oferty pracy
    • Dla mediów
    • Zamówienia publiczne
    • Zamówienia na usługi społeczne
    • Biuletyn Informacji Publicznej
Logo Instagram

Teatr Wielki - Opera Narodowa, plac Teatralny 1, 00-950 Warszawa, skrytka pocztowa 59

Rezerwacja miejsc: +48 22 692 02 08 Centrala: +48 22 692 02 00 E-mail: [email protected]

Europejski Fundusz Rozwoju Regionalne
''