Filippo Taglioni (1777–1871) - tancerz, pedagog, jeden z czołowych choreografów epoki romantyzmu, w tym twórca legendarnej Sylfidy (1832), a także wielu innych baletów oklaskiwanych na najważniejszych scenach XIX-wiecznej Europy. Pomimo że jego aktywność zawodową cechowała wyjątkowa ruchliwość związana z częstymi podróżami artystycznymi, Polska zajmowała specjalne miejsce zarówno w jego życiorysie, jak i w sercu. Nie odbyło się to bez wpływu jego polskiej teściowej Zofii Stebnowskiej-Karsten, aktorki i śpiewaczki związanej z Operą Królewską w Sztokholmie, gdzie Taglioni pracował w młodości jako pierwszy tancerz i baletmistrz. Tym chętniej pewnie objął z czasem kierownictwo baletu w Teatrze Wielkim, a 23 września 1843 roku – dokładnie 180 lat temu – ofiarował warszawskiej publiczności La Gitanę, swój pierwszy spektakl, który zrealizował na naszej scenie jako świeżo mianowany dyrektor baletu.
Wiosną 1842 roku baletmistrz-celebryta zakończył swoje pięcioletnie engagement głównego baletmistrza Cesarskiego Teatru w Sankt Petersburgu. Jego córka, wielka Maria Taglioni, świadoma zbliżającego się kresu swojej znakomitej kariery, postanowiła poświęcić kilka najbliższych lat na serię występów gościnnych na różnych scenach europejskich. Tymczasem Filippo Taglioni, szukając nowego zatrudnienia na czas trwania pożegnalnego tournée córki, przyjął zaproszenie prezesa Warszawskich Teatrów Rządowych, Ignacego Abramowicza, którego ambicją było ściągnięcie nad Wisłę najgłośniejszych nazwisk ówczesnego świata artystycznego. W ten sposób w maju 1843 roku (po dwóch wcześniejszych oficjalnych wizytach w latach 1838 i 1841) 66-letni Taglioni przyjechał do Warszawy tym razem na stałe aby objąć dyrekcję baletu Teatru Wielkiego oraz teatralnej szkoły baletowej. Na stanowisku zastąpił zasłużonego Maurice’a Piona, którego dyrekcja Warszawskich Teatrów Rządowych dyplomatycznie wysłała na przedwczesną emeryturę.
Taglioni niemal od razu zabrał się do pracy. Już w czerwcu przygotował pierwsze divertissement, nazywane u nas zwyczajowo „zabawą tancerską”, do muzyki Józefa Damsego, a w kolejnych tygodniach skomponował tańce do przedstawień operowych Lukrecji Borgii i Otella. Dopiero jednak we wrześniu pokazał warszawskiej publiczności, czym naprawdę zaskarbił sobie tytuł jednego z najsłynniejszych baletmistrzów ostatnich dwóch dekad, realizując na scenie Teatru Wielkiego swój głośny w całej Europie balet La Gitana z muzyką Johanna Schmidta i Daniela Aubera, wzbogaconą u nas przez dyrygenta baletowego i kompozytora Józefa Stefaniego. Prapremiera tego monumentalnego, trzyaktowego dzieła, stworzonego specjalnie dla wyeksponowania talentu Marii Taglioni w roli tytułowej, miała miejsce w 1838 roku na scenie petersburskiego Teatru Bolszoj, a przed Warszawą oklaskiwała je już również publiczność Londynu, Wiednia i Mediolanu. W głównych rolach warszawskiej premiery wystąpili czołowi artyści naszego baletu: Karolina Wendt w partii Laury-Gitany, Konstancja Turczynowicz jako Mina oraz Mikołaj Grekowski jako Don Alonzo i Roman Turczynowicz jako Fryderyk Mülner, a także Franciszek Domagalski, Antoni Tarnowski, czy młody Feliks Krzesiński.
Gitana okazała się jednym z najbardziej ekscytujących wydarzeń sezonu, a także sporym sukcesem kasowym. „Gazeta Warszawska” doniosła, że „składały się na nią przepych i bogactwo, nie zaniedbano niczego, użyto wszystkich powierzchownych złudzeń sceny, najlepszych artystek naszych, ozdobiono ją najpiękniejszymi dekoracjami. Podobnego przepychu na scenie dawno Warszawa nie widziała, a bogactwo tu przewyższa wszystko cośmy dotąd widzieli. Zaprawdę mało stolic Europy może się pochwalić podobną okazałością w wystawie swoich baletów”. Recenzenci szczególnie pochlebnie rozpisywali się na temat scenograficznej strony dzieła, za którą odpowiedzialni byli czołowi dekoratorzy naszego teatru, Antonio Sacchetti i Józef Głowacki. Największe wrażenie robiła finałowa scena baletu, w której, jak pisał „Kurier Warszawski”: „Salon przepyszny w akcie trzecim oświetlony [przez] 550 świec, należy do ozdób, jakimi rzadko która scena w najpierwszych stolicach Europy poszczycić się może”. Oryginalny projekt wspomnianej scenografii cudem zachował się w zbiorach Muzeum Narodowego.
Balet pokazany został na scenie Teatru Wielkiego łącznie 28 razy, ostatnio w 1846 roku. Uzupełniany był w tym czasie o nowe tańce oraz obsady. Po naszej najwybitniejszej balerinie romantycznej Karolinie Wendt w tytułowej partii występowała też sama Maria Taglioni oraz nasza solistka Antonina Wiłucka. Ulubionych fragmentów Gitany warszawiacy mogli słuchać też w swoich prywatnych salonach i na balach, bo zaraz po premierze w sprzedaży ukazały się nuty finałowej galopady. Pomimo swej popularności spektakl został z czasem wyparty przez inne pozycje wielkiego repertuaru romantycznego, bo zabrakło już także na czele baletu warszawskiego utalentowanej Karoliny Wendt, która pod koniec 1844 roku opuściła Teatr Wielki, by kontynuować karierę w Wiedniu, a potem mediolańskiej La Scali.
Tymczasem Filippo Taglioni pozostał w Warszawie przez kolejnych 10 lat. Niedługo po premierze Gitany i oficjalnym przejęciu sterów nad warszawskim baletem i szkołą baletową, jego obowiązki poszerzono o dodatkową, poważniejszą funkcję dyrektora Warszawskich Teatrów Rządowych ds. baletu i opery włoskiej. Maestro realizował na naszej scenie swe dawne, sprawdzone już przedstawienia, takie jak: Sylfida, Rozbójnik morski, Herta, królowa Elfryd, Cień, Wyspa Amazonek, czy też Markietanka i pocztylion, a także inspirowany miejscowym talentem tworzył zupełnie nowe balety i divertissements, również dla szkoły baletowej. Pracując u nas, na przestrzeni lat wychował też całe pokolenie przyszłych gwiazd warszawskiego zespołu baletowego, m.in. Marię Freytag czy siostry Annę i Karolinę Straus. Jego zasługą było również odkrycie i wspieranie talentu baletmistrzowskiego Romana Turczynowicza, którego traktował jako swojego najbliższego asystenta, powierzając mu w 1846 roku obowiązki tzw. reżysera baletu. W zgodnej opinii współczesnych, opuszczając Warszawę w 1853 roku, Taglioni pozostawił nasz balet w stanie jego największego rozkwitu.
Dbając o swe bogate dziedzictwo historyczne, Teatr Wielki zamówił w 1993 roku rekonstrukcję choreograficzną romantycznej La Gitany, aby uczcić 150-lecie objęcia dyrekcji baletu warszawskiego przez Taglioniego oraz premiery jego Gitany. Zapomniany balet odtworzył specjalnie dla naszej sceny zmarły przed kilkoma miesiącami, wybitny francuski baletmistrz Pierre Lacotte, nazywany w świecie „archeologiem baletu”. Przy tej samej okazji jedna z dwóch sal prób baletu w gmachu Teatru Wielkiego otrzymała imię Filippa Taglioniego, którego dzisiaj, 30 lat później, nieprzerwanie wspominamy jako kluczowe ogniwo w procesie rozwoju polskiej sztuki baletowej, kontynuowanym dziś przez Polski Balet Narodowy.
Adam Huczka
Ilustracje:
1. Collage Adama Huczki na bazie obrazu Marcina Zaleskiego, fotografii Filippa Taglioniego oraz okładki programu warszawskiej premiery baletu Gitana
2. Filippo Taglioni w ostatnich latach życia, wizerunek nieznanego autora
3. Plakat warszawskiej rekonstrukcji baletu La Gitana, Filippa Taglioniego z wizerunkiem litograficznym Marii Taglioni w roli Gitany, projekt Wojtek Freudenreich