Przypomnijmy, że dzieło Krzysztofa Meyera z librettem Antoniego Libery wyreżyserował Marek Weiss. Prapremiera Ślepego toru odbyła się 14 października. Dyrygował Łukasz Borowicz. W roli Samobójcy obsadzony został ukraiński baryton Stanislav Kuflyuk, zaś reszta obsady to plejada polskich śpiewaków: Krzysztof Szumański, Robert Gierlach, Anna Bernacka, Mateusz Zajdel, Rafał Żurek, Bartłomiej Misiuda, Bożena Bujnicka, Magdalena Pluta, Magdalena Stefaniak, Zuzanna Nalewajek, Elwira Janasik.
Weiss i jego scenografka Jagna Janicka świetnie rozegrali przestrzeń sceniczną. (…) Na podziw i pochwały zasługuje zaangażowanie twórców, w tym dyrygenta Łukasza Borowicza, oraz zespołu solistów w powstanie tej premiery. (…) Spektakl jest świetnie przygotowany, właściwie w każdym calu. Doskonale służy mu scenografia Jagny Janickiej i kostiumy Anny Adamek, celnie charakteryzujące poszczególne postaci. (…) Dobre głosy, świetna dykcja, aktorski nerw – tym mieli okazję popisać się soliści, m.in. Magdalena Pluta i Robert Gierlach, wymową jednego tylko słowa potrafiący scharakteryzować postać pompatyczno-egocentrycznego Profesora. Groteskowość postaci podkreśliła choreografia Izadory Weiss. (…) Warszawski „Ślepy tor" to przykład dobrej pracy reżysera ze śpiewakami aktorami, a także z dyrygentem. To opera zespołowa, oparta głównie na recytatywach postaci, istotne więc było zgranie ruchu i gestu scenicznego z kunsztownie napisaną muzyką. Wszystko musiało być wyliczone przez dyrygenta, reżysera i solistów co do sekundy. I to się udało.
Anna S. Dębowska, „Gazeta Wyborcza”
Łukasz Borowicz radzi sobie z partyturą wręcz perfekcyjnie, utrzymując w ryzach poszczególne grupy instrumentów i czujnie wspierając śpiewaków. Bardzo dobrzy są na pierwszym planie Krzysztof Szumański (Zawiadowca) i Stanisław Kuflyuk (Samobójca), ale należałoby też wymienić dziesiątkę wykonawców wcielających się w każdym akcie w inne postaci. Ograniczę się do kreacji Roberta Gierlacha, który jest Profesorem, Generałem Zakonu, Timurem.
Jacek Marczyński, „Rzeczpospolita”
Znakomitym pomysłem Weissa jest wprowadzenie alegorii śmierci, której również nie ma w libretcie – staruszki siedzącej na peronie i oczekującej nie wiadomo na co. Triumfującej w finale i pojawiającej się również w epilogu. (…) Warto ten spektakl zobaczyć, bo to coś zupełnie innego niż zwykle w tym teatrze oglądamy.
Dorota Szwarcman, Blog „Polityki”
Od strony wizualnej spektakl był naprawdę znakomity. Bardzo dobrze wypadli też soliści. Wszyscy posługiwali się doskonałą dykcją, spektakl śpiewany był w języku polskim. Krzysztof Meyer napisał dwie główne partie na głos barytonowy tak, jakby Zawiadowca i Samobójca byli dwoma biegunami osobowości tej samej postaci. Zrezygnowanym Samobójcą był belcantowy i przejmujący wokalnie Stanisław Kuflyuk, dramatycznie zabrzmiał bezradny Zawiadowca Krzysztofa Szumańskiego. (…) Ale największe wrażenie wywarło na mnie brzmienie orkiestry, prowadzonej przestrzennie i dynamicznie przez Łukasza Borowicza.
Tomasz Pasternak, Orfeo