Polska sopranistka, zmarła w Monte-Carlo 28 sierpnia w wieku 91 lat. Urodziła się w Landwarowie (obecnie Lentvaris na Litwie) 23 stycznia 1930. Studiowała śpiew pod kierunkiem Olgi Olginy w Łódzi. Zadebiutowała na scenie operowej jako Halka w Krakowie w 1956 roku, gdzie w krótkim czasie wystąpiła także jako Cio-Cio-San. Po sukcesach odniesionych na kilku międzynarodowych konkursach, przeniosła się do Niemiec, najpierw do Oberhausen, a następnie – wraz z szybkim rozwojem kariery – do Dortmundu i Deutsche Oper am Rhein, by ostatecznie zaśpiewać w Berlinie, Kolonii, Hamburgu i Monachium. Publiczność w Glyndebourne miała okazję usłyszeć ją w partii Oktawiana w 1965 u boku Montserrat Caballé.
Rolą Leonory w Trubadurze w 1967 roku rozpoczęła regularne występy w wiedeńskiej Staatsoper, gdzie w trakcie kolejnej dekady wystąpiła 24 razy jako Donna Elvira, nie licząc innych ról. Swoją popisową partię wykonała także w Glyndebourne latem tego samego roku, a następnie w San Francisco, Metropolitan Opera i Covent Garden – gdzie była także m.in. Hrabiną w operze Mozarta, Violettą w operze Verdiego oraz Desdemoną.
Rudolf Bing podziwiał ją do tego stopnia, że sam z siebie zwiększył jej gażę i obsadził w ostatnim tytule wystawianym podczas jego kadencji, Otellu Zeffirellego (1972) z udziałem Jamesa McCrackena i Sherrill Milnes, pod batutą Karla Böhma (jakkolwiek Renata Scotto i Gilda Cruz-Romo dobrze prezentują się na nagraniach tej produkcji, jest sprawą przykrą, że wspaniała kreacja Żylis-Gary nie została nigdy zarejestrowana). Jej jedyny sfilmowany występ w Met to wykonanie Già nella notte z Franco Corellim podczas gali z okazji zakończenia pracy artystycznej Binga. Później James Levine obsadził ją w swoich pierwszych spektaklach Oniegina w Met (1975, kiedy to opera została po raz pierwszy zaśpiewana na tej scenie po rosyjsku) oraz Kawalerze srebrnej róży (1976). Dwa lata później Żylis-Gara otworzyła sezon w Met jako Elżbieta. Po olśniewającym wykonaniu partii Amelii w Balu maskowym w 1981 roku oferowano jej głównie role we wznowieniach oper Pucciniego. W 1984 roku opuściła Met, by podjąć nowe wyzwania, m.in. Sieglinde i Ariadna (Nicea, 1987). Wystąpiła także w Aix, Buenos Aires, Chicago, Madrycie, Paryżu oraz raz w Warszawie w 1976 roku jako Tosca u boku swojego częstego partnera scenicznego Wiesława Ochmana.
Jakkolwiek w jej recitalach pieśni polskich wybrzmiewają subtelne podkreślenia znaczenia (poruszające wykonanie Piosnki obłąkanej Ofelii Moniuszki z Christianem Ivaldim przy fortepianie jest być może najpełniejszym świadectwem artyzmu Żylis-Gary), śpiewając w innych językach mniej skupiała się na precyzyjnym malowaniu słowem, prezentując za to bogactwo emocjonalnego wyrafinowania i niezwykłe piękno barwy, którymi posługiwała się z ogromną ekspresją. Być może dla wielu była najbardziej przekonująca w kreacjach o nastroju nostalgicznym, co sugerują nagrania jej występów na żywo w partii Donny Elviry, Tatiany i Desdemony. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że wypadła olśniewająco w modlitwach Elzy i Elżbiety, jej Mimì (u boku Plácido Domingo) była najbardziej przekonująca w akcie III, a majestatyczność i barwa głosu, z jaką zaśpiewała „Rinnegata … e felice” jako Cio-Cio-San na zawsze pozostanie mi w pamięci. Potrafiła także nadać nowy wymiar znanej postaci, podczas gdy w inscenizacji Lohengrina z 1976 roku w reżyserii Augusta Everdinga, Pilar Lorengar starała się swoimi pytaniami odeprzeć awanse Rycerza Łabędzia, występująca w 1980 roku we wznowieniu tej produkcji Żylis-Gara wydawała się wykorzystywać je, by nadać romansowi szybszego tempa.
W dyskografii Żylis-Gary znajdziemy partię Anioła Stróża w Rappresentatione di anima et di corpo Cavalierego (dyr. Charles Mackerras), Donny Elviry ze salzburskiej inscenizacji z 1977 roku pod dyrekcją Karla Böhma, Ginewry w Królu Arturze Chaussona pod kierunkiem Armina Jordana oraz wyjątkowo piękne wykonanie partii Kompozytora (Ariadna na Naksos) pod dyrekcją Rudolfa Kempe. Wydane komercyjnie nagrania radiowe, które dopełniają obrazu jej wszechstronności to Apollo i Hiacynt Mozarta, Mojżesz i Wilhelm Tell Rossiniego, Anna Bolena, Don Carlos i genialne Vier letzte Lieder z Hanoweru. Nie jestem z pewnością jedynym słuchaczem, który zachłysnął się dźwiękiem aplauzu wieńczącego wykonanie utworu Straussa, uświadamiając sobie, że ten oszałamiający popis wokalistyki został nagrany na żywo, bez jakiejkolwiek edycji. Po zakończeniu kariery scenicznej Żylis-Gara pracowała niestrudzenie jako pedagog, kształcąc młodych śpiewaków w Monako i swojej ukochanej ojczyźnie.
Zdjęcia:
1. Teresa Żylis-Gara
2. Teresa Żylis-Gara jako Tatiana w Met
3. Teresa Żylis-Gara jako Tosca w Met
Tekst: David Shengold
„Opera”, listopad 2021, s. 1382
Tłumaczenie: Monika Tacikowska/Teatr Wielki-Opera Narodowa