Opera, przyznajmy w sekrecie, ma punkty wspólne z jedzeniem. Przede wszystkim wchodzi przez oczy. Im piękniej podane, tym bardziej sycące. Plakat musi pogodzić sprzeczne wymagania: z jednej strony winien intrygować, sięgać wizualnych wyżyn, z drugiej informować. Jak sobie z tym arcytrudnym zadaniem poradzili twórcy? Odpowiedź podsuwa wystawa. Pięćdziesiąt pięć lat plakatu Teatru Wielkiego - Opery Narodowej na przysłowiowym świeżym powietrzu. Pomimo okołoemerytalnego wieku plakat nie udaje się na pomostową emeryturę, czego dowodzą najnowsze prace. Nie one jednak stanowią punkt ciężkości. Przypomnimy sobie dzieła dawne i dawniejsze. Genialna polska szkoła plakatu to wszak także „złota seria” dla Opery Warszawskiej. Jan Lenica, Tadeusz Gronowski, Rafał Olbiński, Andrzej Pągowski to ledwie kilka nazwisk ze znacznie szerszego grona najznakomitszych artystów, zaproszonych do współpracy przez Operę Narodową. Wystawa daje okazję do prześledzenia zmian, którym podlegała sztuka plakatu – a ten polski, sami się przekonacie, w ogóle nie podlega starzeniu!
Na zdjęciu: Waldemar Świerzy, Fryderyk Chopin, 1997, plakat, ok. 98x68 cm